Rządowa konferencja prasowa, czyli podręcznikowy przykład antyuchodźczej propagandy

Podczas poniedziałkowej rządowej konferencji prasowej w sprawie sytuacji na granicy, minister Kamiński wielokrotnie powtarzał, że trzeba trzymać się faktów. Ale czy usłyszeliśmy o wycieńczonych ludziach wyrzucanych w nocy na bagna? O uniemożliwianiu niesienia im pomocy? O historiach osób, które zmarły z zimna na naszym terytorium? O odcinaniu dziennikarzy od informacji? O nielegalnych działaniach i okrucieństwie straży granicznej? O mężczyznach, kobietach i dzieciach błąkających się tygodniami po lasach, odpychanych kolbami i szczutych psami?

Oczywiście, że nie. Usłyszeliśmy rzucane na wiatr, enigmatyczne oskarżenia, których jedynym celem było usprawiedliwienie nieludzkich praktyk naszej władzy oraz wzbudzenie strachu i niechęci do ludzi, którzy szukają i potrzebują naszej pomocy. Być może są wśród nich osoby, które PO DOKŁADNEJ WERYFIKACJI (a nie po pobieżnym przeglądnięciu ich telefonów na potrzeby propagandowej prezentacji) powinny zostać deportowane. Ale do weryfikacji oraz podejmowania decyzji o udzieleniu bądź odmowie udzielenia ochrony służą procedury. Nie realizuje się ich poprzez okrutne praktyki, przywodzące na myśl skojarzenia z najbardziej brutalnymi wydarzeniami w historii, które mają w tej chwili miejsce  na polsko-białoruskiej granicy.

Polskie służby, jak z pewnością przyzna minister Kamiński, mają wiele sposobów na sprawdzenie, czy osobie należy się ochrona międzynarodowa i czy nie stanowi ona zagrożenia dla naszego kraju. Ale żeby to zrobić, trzeba najpierw umożliwić tej osobie złożenie wniosku, a przede wszystkim… trzeba pozwolić jej PRZEŻYĆ.

Niechętnie podejmujemy dyskusję z argumentacją przedstawioną na konferencji, wyjętą żywcem z podręczników do propagandy, ale chcemy zwrócić uwagę na kilka najpoważniejszych nadużyć i manipulacji.

  • Z 1200 wpuszczonych do Polski osób sprawdzono 200 (nie wiadomo jak wybranych), z czego 50 postanowiono sprawdzać dalej. Nic nikomu nie zostało udowodnione, ale już publicznie rzucono oskarżenia. “Twardymi” dowodami mają być zdjęcia z telefonów komórkowych, także te wcześniej usunięte. Jaką pewność mają oskarżający, że zdjęcia zrobili obecni, a nie poprzedni właściciele telefonów? Wyrok oczywiście już wydano, a wizerunki osób widniejących na zdjęciach upubliczniono podczas konferencji.
  • Jako powody do obaw wymienia się m.in. militarną przeszłość obywateli Iraku czy Afganistanu. To absurd. W krajach targanych wojnami i konfliktami, w których roi się od uzbrojonych bojówek, większość obywateli posiada w domu broń, którą umieją się posługiwać – to często kwestia przetrwania. Ponadto w Iraku służba wojskowa jest obowiązkowa, a więc większość mężczyzn posiada przeszkolenie wojskowe. W Afganistanie też była obowiązkowa przez wiele lat. Przykład obywatela Afganistanu, który był w służbach, a teraz uciekł ze swojego kraju, jest absurdalny – przecież to właśnie funkcjonariusze poprzedniej władzy są teraz szczególnie narażeni na prześladowania ze strony Talibów. Warto przypomnieć, że to także polskim wojskom pomagały na miejscu afgańskie służby. Pokazywanie wczorajszego sojusznika jako dzisiejsze zagrożenie to wyjątkowo obrzydliwy cynizm.
  • Kolejny “dowód” na niebezpieczne powiązania osób zatrzymanych przy granicy to znalezienie w telefonach zdjęć i nagrań z egzekucji. Ale przecież w Afganistanie, tak samo jak i w innych rejonach Bliskiego Wschodu, ludzie przesyłają sobie materiały z egzekucji, zamachów, z ciałami ofiar reżimów, czy terrorystów – bo to jest rzeczywistość, w której żyją. Od czasu Arabskiej Wiosny widzimy, że to media społecznościowe przejęły w reżimowych krajach funkcję informacyjną. My, mieszkający w Europie, również dostawaliśmy na whatsappie od znajomych z Syrii nagrania z walk, czy zdjęcia ofiar reżimu Assada. Brak wiedzy na ten temat nie świadczy zbyt dobrze o naszych służbach. Chyba że jedynym celem rzucania takich oskarżeń było wzbudzenie strachu i niechęci do uchodźców.  
  • Na konferencji padły też oskarżenia o pedofilię czy zoofilię, również sformułowane w oparciu o treści znalezione w telefonach.  Nie musimy chyba nikogo przekonywać, że naszym zdaniem każde przestępstwo wobec dzieci czy zwierząt (oraz każde inne przestępstwo) powinno zostać osądzone, a jego sprawca poddany stosownej karze. Jednak to, że jedna osoba spośród tysięcy jest podejrzana o takie czyny, nie może wpływać na sposób traktowania wszystkich pozostałych. Nie może zresztą także wpływać na bezprawne traktowanie tej jednej osoby – jeśli popełniła ona przestępstwo, powinna stanąć przed sądem i zostać ukarana, a nie umrzeć z zimna w lesie. Bez względu na swoją przeszłość, każda osoba potrzebująca pomocy powinna zostać zabrana przez służby w bezpieczne miejsce. Dopiero wtedy jej historia może zostać poddana weryfikacji, na podstawie której zapadnie decyzja, czy taka osoba otrzyma ochronę międzynarodową, zostanie deportowana, czy wsadzona do więzienia itp. Osoby, co do których istnieje podejrzenie, że mogą stanowić zagrożenie, służby mają prawo umieszczać w ośrodkach strzeżonych – działają one podobnie do aresztów, osoby w nich osadzone nie mogą ich opuszczać. 
  • Polska od dawna uznaje, że osobom uciekającym z Rosji i Białorusi należy się ochrona na jej terytorium. Co roku osoby pochodzące z tych krajów są przyjmowane w Polsce jako uchodźcy. Oba kraje są znane z łamania praw człowieka i nie mogą zostać uznane za bezpieczne. Twierdzenie, że ponieważ osoby z Afganistanu przebywały w Rosji lub Białorusi przed przyjazdem do Polski, to nie należy im się status uchodźcy, jest manipulacją i nie ma podstaw ani w faktach ani w przepisach prawa międzynarodowego.

Ta konferencja była haniebną próbą przedstawienia Polkom i Polakom uchodźców jako zagrożenia. Enigmatyczne informacje o narkomanii, dewiacjach i powiązaniach z terrorystami uogólniane na całą grupę, brak jasnych odpowiedzi na pytania dziennikarzy, pomijanie jakichkolwiek informacji o cierpieniu ludzi na naszej granicy – wszystko to składa się na bardzo mało wysublimowaną manipulację. Jej cel jest jeden: sprawić, aby odbiorcy podatni na te komunikaty nie dostrzegali w cierpiących i umierających LUDZIACH – ludzi. Ta praktyka może prowadzić – i wielokrotnie w historii prowadziła – do eskalacji przemocy, ogromnych tragedii, zbrodni i ludobójstwa. Jest dla nas oczywiste, że uciekający ze swoich krajów uchodźcy i uchodźczynie są wykorzystywani i wykorzystywane jako narzędzia w rękach białoruskiego reżimu. Przeraża nas, że tak samo przedmiotowo próbuje ich wykorzystać polski rząd.