„Zielona Granica” – stanowisko Fundacji Ocalenie

W obliczu obrzydliwej nagonki na twórczynie i twórców filmu „Zielona Granica” chcemy podzielić się naszym odbiorem tego utworu. Po pierwsze: co za szczęście, że film jest czarno-biały. W kolorze mógłby być dla wielu z nas nie do zniesienia. Pracujemy na polsko-białoruskiej granicy od sierpnia 2021 i wiele z sytuacji i scen przedstawionych w filmie wyglądało jak wyjęte z interwencji, w których brałyśmy i braliśmy udział.


Bardzo doceniamy casting i zaangażowanie osób z doświadczeniem migracji do odegrania ról osób w drodze. Zarówno historia rodziny, z którą w filmie spędzamy najwięcej czasu, jak i wydarzenia w których biorą udział inne osoby uchodźcze, są lustrzanie podobne do historii, których od dwóch lat słuchamy w lesie od osób, którym pomagamy. W mediach dominował dotychczas obraz osób w lesie podczas interwencji. Zmęczonych, poranionych, wtłoczonych narracyjnie w rolę ofiar. Pokazując drogę swoich bohaterek i bohaterów już od samolotu, pomagając nam poznać ich lepiej, Agnieszka Holland przywraca w tej historii osobom uchodźczym podmiotowość. To coś, na co wiele z nas czekało.

Nie zgadzamy się z twierdzeniem (głoszonym najczęściej przez osoby, które filmu nie widziały), jakoby “Zielona granica” w niesprawiedliwy, krzywdzący sposób portretowała polskie służby. Strażniczki i strażnicy pokazani są jak ludzie, którzy w obliczu tragicznej sytuacji obierają różne strategie radzenia sobie z nią. Niektórzy pomagają, inni czerpią radość i dumę z wywożenia ludzi do lasu. I uwierzcie, film opierając się na faktach mógłby opowiedzieć jeszcze gorsze historie z SG w roli głównej. Jedną z nich przedstawiamy w naszym filmie “Czerwone Światło” (https://lnkd.in/dMSAeXJY).

Film wreszcie pokazuje działania osób pomagających. W Fundacja Ocalenie | Ocalenie Foundation praktykujemy zapewne nieco inny typ aktywizmu niż ten ukazany w filmie. Jasne zasady, spokój, wzajemne zaufanie, procedury – są narzędziami które stosujemy, aby maksymalnie zwiększyć bezpieczeństwo osób w naszym zespole i osób w drodze. Ale wiemy, że w obliczu tak traumatycznej i kryzysowej sytuacji różne grupy i osoby obierają różne strategie, dokonują różnych wyborów. Nie podejmujemy się oceny tego, który jest lepszy. Być może każdy z nich jest równie dobry, lub równie zły – i ta świadomość towarzyszy nam od dwóch lat, każdego dnia na granicy. Reżyserka pomaga osobom oglądającym zrozumieć jak tragiczny jest to wybór.

Agnieszka Holland pokazuje w “Zielonej granicy” pewną prawdę o wszystkich osobach, które były w tym lesie: uchodźczyni, strażnik, aktywistka – wychodzimy z niego poranieni i poranione. Nie możemy spać. Ludzie, których tam nie było nie rozumieją naszych opowieści i emocji. Wszystkim nam ta granica coś odebrała. Nie pozwólmy, aby ta ciemność pochłonęła resztę naszej społeczności. Idźcie na film, zmierzcie się z nim. I wyróbcie sobie o nim własne zdanie.

Fot. na miniaturce: Agata Kubis